Gdzie w Polsce najbardziej się korkuje

Piękne miasta Polski stawiają nie lada wyzwania kierowcom, którzy codziennie jeżdżą po mieście i turystom, którzy co roku tłumnie je odwiedzają. Korki uliczne to kwestia zaledwie kilku godzin, na które przypada szczyt komunikacyjny, ale dla mieszkańców to wyjątkowo gorący czas na dojazdy do i z pracy. Sprawdzamy, gdzie w Polsce najbardziej się korkuje. 

Żeby zrozumieć fenomen zakorkowanych ulic, warto zastanowić się najpierw, dlaczego powstają i kto je powoduje. Wąskie gardła komunikacyjne to nie tylko efekt zbyt małej ilości dróg dojazdowych, ale także odpowiednich zachowań kierowców. Ale po kolei. 

Jak dochodzi do korków ulicznych

Do szczytu komunikacyjnego dochodzi, kiedy na danym odcinku drogi znajdzie się zbyt duża liczba samochodów. To banalne. Pójdźmy o krok dalej. Kiedy kierowcy widzą, że samochody na pasie obok jadą szybciej, postanawiają zmienić tor jazdy. Wtedy dochodzi do zjawiska, gdzie kierowca który musiał ustąpić pierwszeństwa przyhamował, spowalniając kierowcę jadącego za nim. Zaczyna wtedy działać związek przyczynowo skutkowy, czyli robi się zator.

Sprawne poruszanie się po mieście to powód do dumy dla mieszkańców i więcej czasu na przyjemności. Inaczej jest, kiedy codziennie zamiast 30 minut tracimy nawet do 1,5 h rano i drugie tyle po południu żeby przejechać odcinek drogi, który w weekend zajmuje nam 30 minut i to bez żadnego pośpiechu. Komunikacja po mieście, zwłaszcza samochodem, to czasem codzienna przeprawa przez mękę. Sprawdzamy zatem gdzie jest najgorzej.

W Polsce mamy 12 zakorkowanych miast

IBRM Samar podaje, że według raportu płynności ruchu drogowego, nasz kraj ma aż 12 takich miast. To całkiem sporo. Autorzy raportu za 2020 rok wskazują, że na miano najbardziej zakorkowanego miasta w Polsce należy przyjąć Łódź (42%). Wartość wyrażona w procentach oznacza, że mieszkańcom Łodzi prawie o połowę wydłuża się czas podróży autem, w porównaniu do takiego samego przejazdu poza godzinami szczytu.

Najbardziej zakorkowane miasta Polski i świata – ranking

Z podobnym problemem zmagają się również mieszkańcy Krakowa (36%), Wrocławia (35%), Warszawy i Poznania (31%), Trójmiasta (29%), Bydgoszczy i Szczecina (27%), Lublina (26%) i Białegostoku (22%). Patrząc na problem globalnie, można wymienić również takie miasta jak Moskwa (54%), Bombaj i Bogota (53%), które w rankingu światowym wyjątkowo źle wypadły w statystykach, dotyczących płynności ruchu drogowego.   

Ulice polskich miast, gdzie zawsze występują korki uliczne

W tych miastach można wymienić konkretne ulice, których warto unikać zarówno rano, jak i w południe. I tak w Warszawie, największych korków trzeba się spodziewać na Alejach Jerozolimskich, Alei Armii Ludowej, Alei Mickiewicza oraz ul. Marii Konopnickiej. W Krakowie korki występują przede wszystkim na Alei Mickiewicza, na ul. Powstańców Wielkopolskich i Nowohuckiej. W Łodzi na Alei Włókniarzy, na ul. Stefana Kopcińskiego i ul. Zachodniej. W Poznaniu utkniemy w korku na ul. Hetmańskiej, ul. Bolesława Krzywoustego i Franklina Roosevelta.

Korki uliczne to dodatkowy koszt dla kierowców

Ludzie, którzy widzą, jak dużo czasu i pieniędzy kosztuje ich codzienny transport, decydują się przesiąść do komunikacji miejskiej. To oczywiście mniej wygodny sposób podróżowania, ale za to oszczędność czasu to największa i nieoceniona zaleta publicznego transportu. Nie każdy jednak chce iść na kompromis i zrezygnować z komfortu jazdy własnym autem, co jest też zrozumiałe. 

Jak pandemia pozytywnie wpłynęła na przepustowość ulic 

Chociaż jedna dobra rzecz, która pojawiła się razem z pandemią covid-19. Zakorkowane dotąd ulice zmieniły trochę swoje oblicze i poprawiły płynność ruchu drogowego. To zjawisko jest ściśle związane z upowszechnieniem się pracy zdalnej, która pozwala zaoszczędzić ludziom czas na dojazd do pracy i z powrotem. Być może po okresie pandemii wszystko wróci do normy, czyli będziemy musieli zmierzyć się z zatłoczonymi ulicami. Jednym z rozwiązań może być jazda na suwak, która od 2021 roku jest obowiązkiem każdego kierowcy. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj. 

źródło. samar.pl