Galileo już w drodze
Europejska odpowiedź na GPS
Europa jest na bardzo zaawansowanym etapie budowania swojego własnego systemu lokalizacji satelitarnej. Na orbitach krąży już kilka satelitów. Czy już tak bardzo przyzwyczailiśmy się do nazwy GPS, że (prawie) rodzime nadajniki też będziemy nazywać GPS, a nie Galileo, tak jak powinniśmy? I czy w ogóle będziemy z nich korzystać, czy pozostaniemy przy amerykańskim systemie?
Europejska Gujana Francuska
We wtorek 10 lutego na lotnisku w Gujanie Francuskiej wylądował Boing 747 z dwoma satelitami na pokładzie. Chociaż łącznie stworzono już 8 maszyn mających zapewniać lokalizację GPS (no i sami używamy nazwy GPS…) w ramach systemu Galileo, to jednak dopiero trzeci i czwarty „prawdziwy satelita”. Pozostałe cztery nie miały statusu FOC (ang. full operational capability), czyli w pełni zdolnych do pełnienia wskazanych funkcji.
Problemy z Soyuzem
Program wystrzeliwania kolejnych satelitów niemal został wstrzymany po tym, jak 22 sierpnia 2014 roku doszło do niepoprawnego umieszczenia dwóch z nich na orbicie. W ostatnich latach tylko rosyjkie rakiety Soyuz są zdolne do wynoszenia ładunku w przestrzeń kosmiczną. Usterki w górnej części Soyuza postawiły pod znakiem zapytania skuteczność rosyjskiego sprzętu. Mało kto jeszcze pół roku temu spodziewał się, by kolejne satelity mogły wejść na orbitę.
Szybka poprawa
A jednak się udało. ESA zezwoliła na kolejny start już w marcu 2015. Do prawidłowego działania Galileo przewidziano wykorzystanie około trzydziestu satelitów. Okrążać będą ziemię na wysokości 23 tysięcy kilometrów, na trzech orbitach przecholnych o 56 stopni w stosunku do ziemskiego równika. Marcowy misja o nazwie VS11 będzie już czwartym transportem w kosmos misji Galileo.
Pełna operacyjna gotowość wszystkich satelitów przewidziana jest na 2019 rok.
Kategorie: Wszystkie, Ciekawostki | Komentarze: Brak